niedziela, 5 lipca 2015

Rozdział 4- Love i Narnia :)

28 luty, Belfast


Przyleciałem. Cóż to chyba nie był zły pomysł. Wrócić na stare śmieci? Zawsze! Nic się tu nie zmieniło. Wciąż te same drogi, krzewy, twarze... Pewnie i ta sama Kate...
Szedłem Royal Street w poszukiwaniu domu Kate. 460,461,462... Patrzyłem na każdy numer, szukając upragnionej liczby 465. W końcu ją znalazłem. Mieściła się ona na białym, wielkim domu, wokół którego było pełno czerwonych i pudrowych róż. Między nimi dojrzałem tabliczkę. "Na sprzedasz'? Ale jak to możliwe?! Czyżby Kate się wyprowadziła?! Jaki fart, że podali numer. Zadzwonię... Może odbierze.
-Em... Halo?- usłyszałem już po drugim sygnale.
-Kate parker!- krzyknąłem z radością.
-Kuba Birecki?!- spytała z tym swoim pięknym brytyjskim akcentem.
-Zgadza się. Czemu dom sprzedajecie?
-Kuba... Moi rodzice nie żyją... Wyprowadziłam się do Californii, mieszkam teraz z Tom'em.
-Współczuje... Ale.. Przyjadę tam!
-Pieniądze nie graja roli. Muszę Cię zobaczyć! Muszę!
-Okay. Jak chcesz. Przepraszam za tamto wszystko. Dopiero teraz rozumiem jaki głupi błąd zrobiłam. Wybaczysz mi? 
-Już dawno to zrobiłem. Widzimy się za około 20h. Na razie mała. 
-Pa.
Californio przybywam!
 1 marca California
Chodziłem jak głupi po całym lotnisku. Tyle nie znanych twarzy... A wszystko tu takie wielkie... Nie to co w Polsce.. Nagle poczułem czyjeś ręce zasłaniają mi oczy i zapach bardzo słodkich perfum.
-Zgadnij kto to?- usłyszałem.
-Kate Miranda Parker!
-Gratuluje. A tobie wciąż brak brytyjskiego akcentu.- zaśmiała się.
Chwyciłem dziewczynę w pasie jedną ręką i obróciłem w swoją stronę. 
(z perspektywy B.R.O)
Czułam jego ręce na biodrach. Znów mogłam zatopić wzrok w jego przecudownych tęczówkach. Przytulił mnie, a ja położyłam ręce na jego ramionach i odwzajemniłam. Trwaliśmy tak przez parę minut.
-Kocham cię mała.- wyszeptał mi do ucha. Nic nie mówiąc oddaliłam się lekko od niego, stanęłam na palcach całując jego blado różowe usta. Odwzajemnił. Oczywiście staliśmy przy parkingu i ktoś musiał nam przerwać tą piękną chwilę.
-Gołąbeczki chodźcie!- Trąbił Tom. Rzecz jasna, marudziłam mu trochę żeby się zgodził, na to by Kuba został na parę dni u nas i udało się. Birecki wpakował bagaż do auta i ruszyliśmy w stronę domu. Gdy tylko Kuba przekroczył próg ...
-Młody weź to tu zostaw i wsiadaj do auta. Sykes! Rusz swoją piękną  dupę! Jedziesz z nami po szafę dla Kate- krzyknął. Kuba posłusznie zostawił walizkę obok schodów i wrócił do samochodu. Po paru sekundach przyszedł do nas i Nathan. Po jego wzroku od razu było widać ze Kubuś nie przypadł mu do gustu. Może jest zazdrosny o to, że mnie przytula cały czas na tylnym siedzeniu? Jadąc autostradą Tom darł się na każdego użytkownika drogi jadącego zgodnie z zasadami. (Oczywiście Tom sam zasad nie przestrzegał.)
-Jak jedziesz baranie!- krzyczał do jednego z przejeżdżających obok.
-Tom! Idioto na drogę patrz!
-Już, już młoda! Trzeba tych imbecyli nauczyć zasad ruchu drogowego!- wykrzyczał mój braciszek, a Kuba wciąż obejmował mnie ramieniem. Nathan przez cały czas siedział jakiś obrażony. Po godzinie słuchania krzyków Tom'a w końcu dotarliśmy do meblowego. W środku od razu się rozdzieliliśmy. 
(perspektywa Kate)
Kate i Kuba poszli w stronę 3 alei (telewizory i agd) a Ja i Nath w stronę 9 (meble) po szafę dla Kate. Jakieś białe, szare, różowe... Podszedłem do dużej dębowej zamykanej na kluczyk.
-Ej młody, sprawdź czy ta szafa jest dość głęboka.- Sykes podszedł do mebla a ja wepchałem go do środka, po czym zamknąłem na klucz.
-Parker idioto, wypuść mnie!- krzyczał jednocześnie waląc w jej ściany.
-Jak znajdziesz Narnie to mnie zawołaj.- zaśmiałem się.
Po paru minutach doszli do nas trzymający się za ręce Kuba i Kate.
-Gdzie Nathan?-spytała Ruda.
-Nie słychać? Szuka Narnii.- znów zacząłem się śmiać.
-Wypuść go.
-No dobra.- Jak ten posłuszny piesek swojej pańci, otworzyłem chłopaka. Wyszedł powoli nic nie mówiąc. Spojrzał w stronę młodej pary. Ścisnął pięści ze złości.
-Dojdę do was później.-powiedział, odchodząc ze zmarszczonym czołem. O chuj mu chodzi?

5 komentarzy:

  1. słodki uroczy po prostu cudowny jak zawsze :* zdolna jesteś :* czekam na więcej :* mam nadzieje że szybko się pojawi 5 rozdział :* *.* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahahah tak Tom ma racje! Niech Nath szuka narnii jak ja z Jamesem x"D
    Kto to ten Kuba? :o ja myślałam, że Kate bd z Nathanem.. Potem z Loganem a na końcu z Aszynem :D
    Super i czekam na nn ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Historia nawet ciekawa, tylko jak dla mnie trochę za szybko prowadzisz akcję.
    I jeszcze te perspektywy. Podoba mi się pomysł, żeby pokazywać zdarzenia w taki sposób, w jaki widzą ją poszczególni bohaterowie, ale wydaje mi się, że za często je zmieniasz. W jednej części powinien być jeden, góra dwóch narratorów. Jeśli jest ich więcej, robi się mały chaos.
    Ja też piszę, wiem, na początku jest dość trudno, ale z czasem dojdziesz do wprawy :)
    Pozdrawiam, V.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam na więcej <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nathan niech szuka Narni cudny rozdział ♡♥

    OdpowiedzUsuń